ODNOWA - KOREKTA MOJEGO
ŻYCIA
“Panie, Boże Zastępów, spraw nam odnowę. Rozjaśnij oblicze swoje,
a będziemy zbawieni” (Ps. 80,20). Nam, nie tym z zewnątrz.
Nie naszemu krajowi, miastu, ale nam. Nie tym obok nas, ale nam. O tym
jest tu mowa. Ja widzę taką potrzebę w swoim życiu, w swoim zborze. Słowo
Boże należy przyjmować tak, jak jest napisane. Odnosić je nie do innych,
a do siebie. Jeśli, na przykład, czytamy: “Odrzuciwszy więc wszelką
złość i wszelką zdradę, i obłudę, i zazdrość, i wszelką obmowę...”
(I P. 2,1), powinniśmy traktować to dosłownie:
To my, to ja mam odrzucić złość i zdradę. To ja mam nie być obłudny. To
ja mam nie zazdrościć. To ja mam nie obmawiać.
W zborach zanikły modlitwy pokutne, błagalne.
Myślimy: jestem po chrzcie, mam nowe narodzenie, chrzest Ducha Świętego,
niczego nam nie potrzeba. Zapominamy, że naszym celem jest dorosnąć do
“wymiarów
pełni Chrystusowej” (Ef. 4,13), by obraz Chrystusa był wykształtowany
w każdym z nas. Mamy zewlec z siebie starego człowieka i przyoblec nowego
(Ef. 4,22-24). To ma być zamiana starego człowieka na nowego, a nie trochę
starego i trochę nowego. I to ma dotyczyć każdego brata i każdej siostry.
Do tego nas Bóg powołał. Bóg daje nam czas do wzrostu. Bóg zwleka ze swoim
przyjściem, bo jeszcze do tego nie dorośliśmy.
Bóg zwleka ze względu na nas, nie ze względu na świat. Gdy to zrozumiemy,
pojawią się w zborze modlitwy pokutne. Zrodzi się w nas potrzeba wołania
do Boga o swoją odnowę, by do nas przyszła odnowa.
O co chodzi w odnowie?
Słowo odnowa oznacza: obrócić,
odmienić, zmusić do odwrotu, ukształtować powtórnie. Gdy Pana prosimy,
by sprawił nam odnowę, dotyczy to tego, czego Bóg jeszcze chce dokonać
w naszym życiu, co jeszcze chce w moim życiu oczyścić, zmienić. Dotyczy
to tego, czego jeszcze możemy doznać
od Pana.
Jeśli poznanie Boga nie zostanie zamienione
na doznanie Go w naszym życiu - przyniesie tylko szkodę. “Poznanie
nadyma” (I Kor. 8,1). Bóg nie tylko pokazał
nam swoją chwałę, ale pozwala nam dotknąć się Go. To o wiele więcej. Wspaniałe
byłoby już, gdyby Bóg poprzestał na tym, że pozwoliłby nam zobaczyć swoją
chwałę, dał się poznać tak, żebyśmy wiedzieli, że to jest jedyny Bóg, nasz
Stwórca. Odnowa to dotknięcie się Chrystusa. Dobrze jest wiedzieć, ale
tragedią jest tylko wiedzieć. Wspaniale jest i
wiedzieć, i doświadczać. Odnowa to przywrócenie prawdziwej społeczności,
która satysfakcjonuje nie tylko nas, ale również Boga. Bóg nie chce, aby
nasze kontakty z Nim polegały tylko na tym, że wołamy do Niego, gdy Go
potrzebujemy. Boga nie zadowala połowiczność,
drugie miejsce w naszym życiu, gdy “ważne” dla nas rzeczy zasłaniają Go
nam. Odnowa to społeczność taka, jaką Bóg zamierzył, która satysfakcjonuje
i Boga, i nas. Jeśli nie mamy takiej społeczności dzisiaj, to potrzeba
nam odnowy.
Generalne porządki
Odnowa to generalne sprzątanie naszego
serca. Bóg przez odnowę pokaże to, co jest w naszym życiu niewłaściwe.
Przez odnowę Bóg chce dokonać korekty naszego życia, przyozdobić Oblubienicę
do wesela, byśmy byli gotowi, gdy On przyjdzie.
“I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich
starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością,
powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem,
braterstwo miłością. Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to
nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu
Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kto zaś ich nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny
i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów. Dlatego,
bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić;
czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie” (II P. 1,5-10). Powinniśmy
mieć mnóstwo roboty, być teraz bardzo zajęci w naszym duchowym życiu, w
duchowej walce. Bo jest z czym walczyć: z pożądliwościami ciała, z pokusami.
Nie możemy tłumaczyć się, że dzisiejszy wiek pozwala nam robić to czy owo,
że coś jest powszechnie akceptowane.
Odnowa a Duch Święty
Odnowa to udostępnienie wszystkich obszarów
naszego serca Duchowi Świętemu. Często zamykamy nasze serce przed Bogiem.
Wiemy, że Bóg pragnie całego naszego serca, ale jak to wygląda na co dzień?
Nie powinniśmy żyć w takim rozdwojeniu.
Odnowa to poddanie wszystkich naszych myśli
Duchowi Świętemu. Wszelka myśl ma być poddana, posłuszna Chrystusowi. Oznacza
to, że nasze serce ma się wypełnić Bogiem, mamy myśleć tylko o tym, co
jest w górze. Mamy się tak wyciszyć, że nasz sposób myślenia będzie podobać
się Bogu, a to uczynić może tylko Bóg.
Odnowa to wylanie Bożych błogosławieństw,
których jeszcze nie doświadczaliśmy, nie przeżywaliśmy. A Bóg ma ich dla
nas wciąż wiele.
Bóg mówi: “... a kto święty, niech nadal
się uświęca” (Obj. 22,11). Bogu nie wystarcza to, że krew Jezusa
oczyściła nas z wszelkiego grzechu, że nasze imię jest zapisane w księdze
życia. Bóg pragnie zobaczyć w nas obraz Syna, gdy dorośniemy do “pełnych
wymiarów Chrystusowych”. Potrzebna jest nam odnowa, bo jakże inaczej dojdziemy
do tego? Nie podołamy temu zadaniu pozostając takimi, jakimi jesteśmy.
Przyjdźmy do Boga z naszą bezradnością i wołajmy: “Panie,
spraw nam odnowę. Ja nie wiem jak sobie z tym poradzić, jak się z tego
wyrwać, jak poddać wszelką myśl Tobie, jak całe serce Tobie otworzyć. Ale
Ty, Panie, wiesz”. Bóg wie. Ale czy Ty będziesz wołał o odnowę, czy poprzestaniesz
na tym, co masz?
Odnowa a przebudzenie
Odnowa jest potrzebna, bo odnowa to otwarcie
drzwi dla nawracania się ludzi z tego świata. W Dziejach Apostolskich czytamy:
“I
trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.
A dusze wszystkich ogarnięte były bojaźnią, albowiem za sprawą apostołów
działo się wiele cudów i znaków... Pan zaś codziennie pomnażał liczbę tych,
którzy mieli być zbawieni” (Dz. Ap. 2, 42-43 i 47). Czyje dusze były
ogarnięte bojaźnią? Tych niewierzących? Nie, tych, którzy “trwali
w nauce apostolskiej, w łamaniu chleba i w
modlitwie”. Czy widzimy dziś bojaźń w naszych zborach? Kiedy
nie idziesz na nabożeństwo modlitewne, bo masz wiele pilniejszych rzeczy,
czy masz bojaźń w swoim sercu, że zaniedbujesz Boga, który czeka na Ciebie
w zgromadzeniu? “Pan zaś codziennie pomnażał
liczbę tych, którzy mieli być zbawieni”. Marzy mi się właśnie
takie przebudzenie. Takie, które nie polega na tym, że zbieramy się, by
sprawę przedyskutować, przyjąć strategię działania, nadać jakąś formę działaniom
ewangelizacyjnym, bo wydaje się nam, że Bóg przyzna się do naszych działań.
Tak. Ale ci z Dziejów Apostolskich trwali w nauce i w modlitwie, a Pan
codziennie pomnażał liczbę tych, co mieli być zbawieni. Oni na pewno też
wydawali świadectwo, mówili innym o Jezusie, głosili
Słowo. To oczywiste, ale tutaj jest to pominięte. I cieszę się, że jest
to tu pominięte, bo to Pan przydawał do zboru.
Odnowa to otwarcie drzwi do przebudzenia.
A jeśli w zborze nie ma modlitwy o odnowę, to oznacza, że Kościół drzemie.
Dlatego, Bracia i Siostry, módlmy się o takich ludzi. Niech ta konferencja
będzie przyczynkiem do tego, że będziemy wołać o odnowę, o ludzi, którzy
rozumieją, że odnowa jest palącą sprawą. Obyśmy my byli takimi ludźmi.
Wierzę, że po to właśnie Bóg nas tu przyprowadził: nie po to, żebyśmy rozumieli,
na czym polega odnowa, żebyśmy napełnili umysł wspaniałym Słowem, które
tu słyszymy, ale po to, by w naszym sercu zapaliła się potrzeba, żebyśmy
tak jak Asaf - wspaniały Boży mąż - wołali do Boga: “Panie, spraw nam
odnowę”.
Jak długo?
Ale załóżmy, że w naszych sercach jest potrzeba odnowy, że będziemy
się modlić, gdy wrócimy do naszych zborów, że już wołamy: “Panie, spraw
NAM odnowę, potrzebujemy Twojej łaski jak nigdy dotąd”. Jak długo może
trwać taka modlitwa?
Eliasz widział odstępstwo w swoim narodzie,
widział grzech, bałwochwalstwo. Cierpiał z tego powodu i modlił się do
Boga. I to z jego miłości do Boga i do narodu izraelskiego powstało pragnienie
modlitwy o naród. Eliasz modlił się też o to, żeby nie było deszczu, by
ludzie poprzez to powrócili do Boga.
Jak długo się o to modlił? Nie wiadomo, wiemy tylko, że deszczu nie było
przez trzy i pół roku.
Może nasza modlitwa będzie taka: “Spraw
nam odnowę, Boże zbawienia naszego, i zaniechaj gniewu swego na nas! Czyż
na wieki gniewać się będziesz na nas, czy rozciągniesz gniew swój na wszystkie
pokolenia? Czyż nie ożywisz nas znowu, aby lud twój rozradował się w Tobie?
Okaż nam, Panie, łaskę swoją i daj nam zbawienie swoje” (Ps. 85,5-8).
Oto wzór modlitwy, pełnej tęsknoty i wyczekiwania.
Niecierpliwość
Niewiara to największa wada naszych modlitw. Ale jest jeszcze jedna
przeszkoda - niecierpliwość. Chcielibyśmy, aby Bóg odpowiadał od razu.
Gdy się modlimy np. o uzdrowienie, chcemy, aby to stało się natychmiast,
nie potrafimy czekać. Modlimy się o nasze rodziny i też chcielibyśmy widzieć
to już od razu. Przynosimy nasze prośby w sprawach, w których zdani jesteśmy
wyłącznie na Boga, ale jednocześnie podsuwamy Bogu nasz terminarz. Ale
to na nic się zda, bo to Bóg wybiera czas i miejsce.
Bóg jest Bogiem naprawdę suwerennym. Bóg czyni, co chce, kiedy chce i jak
chce. Albo zdajemy się całkowicie na łaskę Pana, albo musimy radzić sobie
sami. To jest normalne, że kiedy modlimy się o coś, chcemy widzieć to od
razu. Taka jest nasza natura. Niecierpliwość
jest cechą naszej natury. Niewłaściwe jest to, że zamiast hamować swoją
niecierpliwość, chcemy ponaglać Boga. Józef otrzymał wizję od Pana w wieku
13 lat, a jej realizacja nastąpiła, gdy miał lat 40. Tak chciał Bóg. Józef
musiał czekać na realizację wizji 27
lat. My chcielibyśmy widzieć efekty zaraz, natychmiast. Ale czas też należy
do Boga. Mojżesz musiał czekać na pustyni 40 lat, zanim na rozkaz Boga
wyprowadził naród z niewoli. Bóg wie, jaki jest właściwy czas odpowiedzi
na modlitwy. Gdy pojawi się w naszym
zborze modlitwa o odnowę, Bóg wie, jak długo trzeba czekać. Boża szkoła
jest rzetelna, ale wspaniała.
Bóg nie chce zwlekać
Bóg nie chce nam odbierać radości ani rzucać
kłody pod nasze nogi. Bóg ma dobre myśli o nas i wspaniałe drogi dla nas.
Bóg “zwiastuje pokój ludowi swemu i wiernym swoim”
(Ps. 85,9). Co za radość dla tych, którzy oczekują Boga i będą modlić się
do Boga. Chcesz wiedzieć, co myśli Bóg? Bóg zwiastuje Ci pokój i myśli
o pokoju. Wołanie o odnowę jest naprawdę wielką potrzebą. Wołajmy do Boga
o odnowę Kościoła. Chciejmy modlić się, aby Bóg wzbudził potrzebę takiej
modlitwy. Módlmy się o przywódców w zborach, by Bóg położył im to na serce.
Ale w pierwszej kolejności to my sami mamy wołać do Boga o swoją odnowę,
o odnowę zboru. Nie módl się o odnowę
siostry czy brata, módl się o SWOJĄ odnowę.
Nie odnowiony Kościół nie będzie mógł ujrzeć
Chrystusa. Chciejmy uczestniczyć w tym boju. Nie będzie to łatwe. Może
będziesz sam, albo będziesz myśleć, że jesteś sam. Ale bądź wierny w tym
boju. Bóg chciałby nas w niebie wynagrodzić i daje wiele możliwości, żebyśmy
tam gromadzili skarby. Niech też modlitwa o odnowę Kościoła, nas samych,
naszego zboru będzie naszym w tym udziałem. Naprawdę jestem ciekawy, kto
się zaangażuje w ten bój, kto wytrwa
w nim aż do końca.
WALDEMAR ŚWIĄTKOWSKI
Fragment wykładu na Konferencji w Ostródzie, czerwiec
2000 (oprac. NH)
Copyright
© Słowo
i Życie 2000
|