Czasopismo Słowo i Życie - strona główna

Najważniejsze wybory życia - autorytety

Kogo i co uznamy za najbardziej wiarygodne, obdarzymy zaufaniem? Na czyich stwierdzeniach i opiniach będziemy polegać? Decyzja w tych sprawach, czyli wybór autorytetów, należy do najważniejszych w życiu spraw.

Jest sprawą oczywistą, że niektórym sprawom należy dawać w życiu pierwszeństwo. Ale kto w sposób autorytatywny może stwierdzić, które to sprawy mają być "najpierw", a które dopiero "potem"? Jezus powiedział, że zasadą absolutnie fundamentalną dla każdego człowieka jest szukanie "najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego" (Mat. 6,33).

Ale - zapyta ktoś - dlaczego Polakom, Europejczykom XXI wieku, proponuję akurat takie widzenie życiowych priorytetów? Jak wpadłem na taki pomysł? Dlaczego opieram się na Biblii, a nie na hinduskich wedach? Dlaczego powołuję się akurat na autorytet Jezusa? I tu dochodzimy do bardzo ważnych i aktualnych pytań, stawianych nie tylko przez współczesnych ludzi: Komu wierzyć? Na kim polegać? 

Na jakie autorytety się powoływać? Rodziców, nauczycieli, przełożonych, uczonych, polityków, dziennikarzy? Na autorytety religijne? Ale które: Mojżesza, Jezusa, Papieża i tradycję rzymską, Dalajlamę i tradycję buddyjską, Josepha Smitha i tradycję mormońską, Ciało Kierownicze z Brooklynu i tradycję Świadków Jehowy. Autorytet Kościoła? Ale którego? Na autorytety świeckie: Polską Akademię Nauk, Parlament, działaczy społecznych, rządzących, media? A może na autorytet sąsiadki albo wróżki?

Dla chrześcijanina autorytetem najwyższym w sprawach wiary i życia jest Biblia. Czy jest to wybór słuszny i uzasadniony, czy też świadczy o zacofaniu i ograniczeniu? Każdy może (i powinien!) ocenić to sam. Ja pozostaję przy Biblii.

Co Biblia mówi w kwestii wyboru autorytetów

Przede wszystkim Biblia mówi o problemach wynikających zarówno z odrzucania autorytetów właściwych, jak i z obdarzania zaufaniem autorytetów fałszywych.

"Odpowiedział im Jezus: Czy nie dlatego błądzicie, że nie znacie Pism ani mocy Bożej?" (Mar. 12,24). Błądzenie w życiu bierze się z ignorancji Pism i mocy Boga. Błądzimy również wtedy, gdy podążamy za głosem fałszywych autorytetów:

"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi!"(Mat. 7,15).

"Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie" (Mat. 7,21-23).

Fałszywi prorocy i nauczyciele przynoszą fałszywe idee, a te z kolei rodzą fałszywe poczucie bezpieczeństwa, ładu, wartości. 

Trudniej jest być autorytetem w sprawach ducha niż w sprawach materii. Stąd tak wielu powołuje się na boski, natchniony autorytet. Tak czynił Jezus i Jego apostołowie, ale tak też postępowało wielu szarlatanów, założycieli religii i sekt . Jezus przestrzegał przed charyzmatycznymi prorokami, wspierającymi swój autorytet "rusztowaniem niezwykłośc", w postaci wyganiania demonów i czynienia cudów.

Biblia ukazuje również zagrożenie, jakim jest stawianie autorytetów ludzkich ponad autorytetem Boga: "Rzeczy okropne i ohydne dzieją się w tym kraju. Prorocy prorokują fałszywie, a kapłani nauczają według własnego widzimisię; mój zaś lud kocha się w tym. Lecz co poczniecie, gdy to się skończy?"(Jer. 5,30-31). To, że prorocy fałszywie prorokowali, a kapłani nauczali według swego widzimisię było naganne, ale fakt, że stało się to standardem i zyskiwało uznanie narodu to już zgroza. To była plaga narodowa Żydów. 

Do spięcia między tradycją ludzką, a przykazaniem Bożym dochodziło również w czasach Jezusa: "I zgromadzili się wokół niego faryzeusze i niektórzy z uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. A gdy ujrzeli, że niektórzy z uczniów jego jedli chleb nieczystymi rękami, to znaczy nie umytymi - albowiem faryzeusze i wszyscy Żydzi zachowują naukę starszych i nie jedzą, jeśli przedtem nie umyją starannie rąk, i po powrocie z rynku, jeśli się nie umyją, nie jedzą; ponadto wiele innych zwyczajów przejęli i zachowują je, jak to: obmywanie kielichów i dzbanów, i miednic - zapytywali go tedy faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego twoi uczniowie nie postępują według nauki starszych, ale jedzą chleb nie umytymi rękami?

On zaś rzekł im: Dobrze Izajasz prorokował o was, obłudnikach, jak napisano: Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie. I mówił im: Chytrze uchylacie przykazanie Boże, aby naukę swoją zachować. [...]

Tak unieważniacie słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie" (Mar. 7,1-13).

Nie chodziło tu o sprawy zbyt wielkie, bo o zwyczaje związane z higieną, ale ta historia ukazuje jak tradycja i zasady ludzkie biorą górę nad autorytetem Boga. Ludzie potrafią manipulować nawet Bożym Słowem i gotowi są bardziej przestrzegać tradycji niż przykazań Bożych.

Czy jest jakaś prosta zasada z Biblii płynąca, która regulowałaby zasadnicze kwestie związane z wyborem autorytetów? Posłużę się tu prostym do zapamiętania cytatem z Dziejów Apostolskich - wypowiedzią apostoła Piotra, określoną w teologii jako clausula Petri: "A gdy ich przywiedli, stawili ich przed Radą Najwyższą. I zapytał ich arcykapłan, mówiąc: Nakazaliśmy wam surowo, abyście w tym imieniu nie uczyli, a oto napełniliście nauką waszą Jerozolimę i chcecie ściągnąć na nas krew tego człowieka. Piotr zaś i apostołowie odpowiadając, rzekli: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" (Dz.Ap. 5,27-29).

Jakież to proste: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. To zrozumie każdy dzieciak.

Biblia nie neguje potrzeby ludzkich autorytetów. Autorytety nieodłącznie towarzyszą życiu: Trzeba słuchać głosu rozsądku (własnego). Trzeba poddawać się autorytetowi rodziców, nauczycieli, przełożonych, władzy, mędrców, ludzi doświadczonych, ekspertów itd. Potrzebny jest autorytet przywódców religijnych, Kościoła. Ale nie wolno nawet na chwilę zapomnieć o kwestii nadrzędnej, o prostej Piotrowej zasadzie wartościującej autorytety: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". Te słowa padły w sytuacji, gdy Rada Najwyższa (najwyższe społeczno-religijne gremium żydowskie tamtych czasów) domagała się od Piotra i Jana respektowania jej poleceń - uznania jej autorytetu.

W hierarchii wartości trzeba nam pamiętać, co ma być "najpierw": "Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego" (Mat. 6,33). A przy wyborze autorytetów wyrażeniem kluczowym staje się "bardziej": "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi"

Jak możemy słuchać Boga

Nikt z ludzi nie ułatwił nam nadrzędnego zadania słuchania Boga bardziej niż Jezus Chrystus swoim życiem i nauką. Dzięki Jego Słowom możemy wiedzieć, co Bóg mówi w danej sprawie. Również Duch Święty, potwierdzając świadectwo prawdy w naszych sercach, umożliwia nam słuchanie bardziej Boga niż ludzi.

" A Jezus zawołał donośnym głosem: Kto wierzy we mnie, nie we mnie wierzy, ale w tego, który mnie posłał. Kto mnie widzi, widzi tego, który mnie posłał. Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie. A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić. Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym; bo Ja nie z siebie samego mówiłem, ale Ojciec, który mnie posłał, On mi rozkazał, co mam powiedzieć i co mam mówić. I wiem, że przykazanie jego jest żywotem wiecznym. Przeto, co Ja wam mówię, mówię tak, jak mi powiedział Ojciec" (J. 12,44-50). Jezus jest najwyższym autorytetem w sprawach boskich i ludzkich, wiecznych i doczesnych (obie sfery życia zna z osobistego doświadczenia). On jest autorytetem takiego kalibru, że każda Jego wypowiedź staje się kanonem, normą interpretacji i praktyki.

Prorocy Starego Testamentu swoje przesłania poprzedzali słowami: "Tak mówi Pan" - oni nie przypisywali sobie żadnego osobistego autorytetu. Charakterystycznym zwrotem uczonych w Piśmie i rabinów były słowa: "Jest nauka głosząca, że ..." - oni zwykle bazowali na wcześniejszych wypowiedziach. Jezus natomiast dla swych wypowiedzi nie szukał żadnego autorytetu, oprócz własnego. On był takim autorytetem, że mógł bez obaw powiedzieć: "Słyszeliście iż powiedziano...", a za moment dodać: "A Ja wam powiadam..." (Mat. 5,21; 27; 33; 38; 43). Mówił tak, jakby to On był Prawodawcą. I słusznie. Bo Jezus to jest TORA wcielona. Każda Jego wypowiedź to Boża Konstytucja. Jego słowa są trwalsze niż niebo i ziemia: " Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą" (Mar. 13,31).

Każdy, kto szczerze skonfrontuje się z Jezusem, musi stwierdzić, że wyraża On absolutnie Słowo Boga, w porównaniu z którym słowa ludzkie są nieadekwatne, a ludzka mądrość przestarzała. Stwórca potwierdził ten autorytet swojego Syna, gdy na Górze Przemienienia wypowiedział: "Ten jest Syn mój umiłowany, Jego słuchajcie" (Mar. 9,7).

Podsumowanie

W świecie mnogości głosów i idei, w czasach zalewu informacji, musimy umieć praktycznie postępować w kwestii wyboru autorytetów, osób lub instytucji, które obdarzymy zaufaniem na tyle, że pozwolimy im kształtować naszą doczesność i wieczność, uczynimy z nich naszych życiowych doradców. Musimy umieć zdecydować, kogo i czego będziemy słuchać bardziej, a kogo i czego mniej lub wcale.

Z zalecenia, że mamy "bardziej słuchać Boga niż ludzi" wynika, że słyszeć będziemy przynajmniej dwa głosy: Ludzki - ten głos łatwo usłyszeć. Ale również głos Boży, a to wymaga z naszej strony pewnej postawy i działania.

Jeżeli mamy bardziej słuchać Boga, to musimy być bardziej ludźmi Bożej Księgi. Dzięki Biblii poznajemy bowiem Boże odwieczne zamysły, Boże sposoby działania, Boże zasady i prawa, Boże wartości.

Jeżeli mamy bardziej słuchać Boga to musimy być wrażliwi bardziej na wewnętrzny głos Ducha Świętego, wpływającego na nasze motywacje. Tu właściwym środkiem jest modlitwa.

Słuchać Boga "bardziej", oznacza słuchać Go bardziej niż własnego zdrowego rozsądku, bardziej niż tego, czego się nam bardzo chce, albo bardzo nie chce.

Jeśli Boga mamy słuchać "bardziej", to Bóg ma być autorytetem w sprawach życia rodzinnego, małżeńskiego, wychowania, życia codziennego. Bóg ma być autorytetem w kwestii polityki, kultury, sztuki, prawa, filozofii. Bóg ma być autorytetem w sprawach medycyny i opieki społecznej, przedsiębiorczości, sukcesu. Bóg ma być autorytetem w kwestiach wiary, Kościoła, religii. 

W każdej z tych dziedzin są też ludzkie autorytety. I, oczywiście, słuchajmy ich. Tylko zawsze pamiętajmy, że aby nie przegrać życia, "trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". Tak. Bóg zna się na wszystkim doskonale. Wszystko wie najlepiej. Warto Go słuchać.

ANDRZEJ BAJEŃSKI

Kazanie z cyklu "Najważniejsze wybory życia", wygłoszone w zborze "Chrześcijańska Społeczność" w Warszawie 14.05.2000. Oprac. N.H. 

Copyright © Słowo i Życie 2000 

Słowo i Życie nr 2/2000