numer wiosna 2000 KAMIEŃ NA KAMIENIU
Na meldunek o pożarze we wnętrzu świątyni, Tytus natychmiast przybiegł na miejsce, a za nim przywódcy i reszta legionów. Na dziedzińcu zaroiło się od żołnierzy. Zapanował taki rozgardiasz, że niektórzy zostali stratowani na śmierć. Tytus rozkazał żołnierzom, potykającym się z powstańcami, zaprzestać walki i gasić ogień, ale ci go nie posłuchali. Nie poruszyli się nawet legioniści, którzy wbiegli za nim na dziedziniec. Czy dlatego, że w tumulcie faktycznie go nie usłyszeli, choć dawał im przecież wyraźne sygnały ręką? Z nienawiści do obrońców? Był jeszcze jeden powód tej osobliwej niesubordynacji, o którym zaraz powiemy. Widok płonącej świątyni wprawił zelotów w osłupienie. Dawali się zarzynać niczym barany. Natomiast pełni nienawiści Sykaryjczycy cofali się, myśląc raczej o pomście niż o gaszeniu ognia, dlatego żydowska Miszna na pytanie, czemu świątynia spłonęło, odpowiada: “Przez nienawiść”.154 Rzymianie ogarnięci szałem zwycięstwa nie przepuszczali nawet kobietom i dzieciom, które ukryły się na Dziedzińcu Kobiet. Nieszczęsne dały wiarę jednemu z proroków, który w przeddzień szturmu wołał w uniesieniu, że każdy, kto stanie na tym świętym miejscu, ujrzy ocalenie. Stosy trupów zalegały wszystkie dziedzińce, a strugi krwi spływały nawet po stopniach, prowadzących do Miejsca Świętego. Tytus wpadł jeszcze na chwilę do środka świątyni. Jej wnętrze, jak później sprawozdał, było wspanialsze, niż wynikało z opisów. Widząc, że ogień jeszcze nie wniknął do środka, wybiegł krzycząc, aby gasić pożar. Liberalisowi, centurionowi straży przybocznej, kazał okładać żołnierzy pałką po grzbietach, żeby się ruszyli. Na nic. Ci, którzy stali blisko świątyni, raczej ogień wzniecali, niż gasili. Pozostali parli ku murom świątyni, zachęcając tych przed nimi, by spalić wszystko. Żołnierze rzymscy wiedzieli, że w świątyni wszystko było ze złota. Podejrzewali, że oficerowie zagarną skarby, niby na rzecz państwa, a faktycznie dla siebie; oni zaś za cały swój trud otrzymają ochłapy. Za plecami Tytusa ktoś podłożył ogień u wejścia do przybytku. Płomienie, niczym pchane nadprzyrodzoną siłą, wtargnęły do środka, szybko ogarniając Miejsce Święte i Najświętsze. Ludzie Tytusa ledwie zdążyli wynieść Menorę i stół na chleby pokładne, a cała budowla buchała ogniem, niczym rozpalony piec. *** W świątyni było wiele złota. Pod wpływem ognia złoto roztopiło się i wpłynęło między kamienie, tak jak chcieli żołnierze. Kiedy świątynia spłonęła, wojacy, aby je wydobyć, nie pozostawili z niej kamienia na kamieniu. Żołnierze nie mieli pojęcia, że wypełniają słowa, wypowiedziane 40 lat wcześniej przez Jezusa z Nazaretu: “Przyjdą dni, że z tego, co widzicie, nie pozostanie kamień na kamieniu, którego by nie odwalono” (Łuk. 21,6). Zapowiedź Jezusa przyjęto wtedy wzruszeniem ramion, bo świątynię budowano dziesiątki lat, a do jej budowy użyto kamieni zbyt wielkich, aby Jego słowa można było wziąć dosłownie. A jednak z kamieni, których nie skruszyłby taran, ani jeden nie pozostał na drugim. *** Wszystkie starożytne źródła (rzymski historyk Tacyt,155 żydowski historyk Flawiusz,156 Talmud Jerozolimski157 oraz Ewangelie158) są zgodne, że na 40 lat przed upadkiem Jerozolimy miało miejsce kilka bezprecedensowych fenomenów, które zapowiadały zniszczenie świątyni. Oto kilka z nich:
W tym ostatnim znaku ówcześni rabini widzieli
wypełnienie zapowiedzi proroka Zachariasza o otwarciu podwoi i wpuszczeniu
do świątyni niszczącego ognia: “Otwórz, Libanie, swoje wrota, niech
ogień strawi twoje cedry!” (Zach. 11,1).
Kapłani zdawali sobie sprawę, już na 40 lat przed zniszczeniem świątyni, z wyroku, jaki nad nią zawisł. Oblężenie Jerozolimy przez wojska Tytusa rozpoczęło się w 70 roku podczas święta Paschy. Co wydarzyło się 40 lat wcześniej? Dokładnie 40 lat wcześniej, 14 Nisan 31 roku, Jezus z Nazaretu oddał swe życie na Golgocie. Wyżej opisane fenomeny towarzyszyły Jego śmierci. Nic dziwnego, że w rezultacie “znaczna liczba kapłanów przyjmowała wiarę” w Niego (Dz.Ap. 6,7). ALFRED J. PALLA Fragment (s.193-197) z: Alfred J. Palla, Skarby
Świątyni, Wydawnictwo
“Betezda”, Rybnik 1999. Wykorzystano za pozwoleniem. Copyright
© Słowo
i Życie 2000
|