Nina i Bronisław Hury

Od redakcji


Rok bieżący obfituje w okrągłe rocznice: 500 lat Reformacji, 300 lat koronacji obrazu na Jasnej Górze w Częstochowie, 100 lat tzw. objawień fatimskich, 60 lat temu Europa zaczęła się jednoczyć, 100 lat Rewolucji Październikowej. Niektóre są tylko okrągłe, inne także doniosłe. O tej ostatniej, jeszcze 30 lat temu oficjalnie celebrowanej co roku, dziś mało kto pamięta. Niektóre z człowieczych zamysłów niosą wzniosłe idee i zmieniają rzeczywistość, inne okazują się ślepymi zaułkami. Początki rzeczy wielkich bywają skromne. Tak było z Reformacją („Nieświadomie uruchomiony dzwon”). Przybicie przez Marcina Lutra 95 tez do drzwi kościoła zamkowego w Wittenberdze było wydarzeniem lokalnym i początkowo nie zauważonym. Za doniosłe zostało uznane z czasem, gdy religijne, społeczne i polityczne poruszenie nakazywało poszukiwać jego początków. Dziś, po 500 latach, na Reformację patrzymy nie tylko z historycznej perspektywy. Każde pokolenie potrzebuje nie tylko żyć treścią Pisma Świętego, lecz i odczytywać je na nowo, by w aktualnych warunkach przemawiało równie mocno jak wtedy, gdy nauczał Jezus i apostołowie.

Rocznicom Rewolucji Październikowej starano się nadać wielki, wręcz masowy charakter. Po siedemdziesięciu latach terror nie zdołał ich podtrzymać i świat porzucił zaułek komunizmu. Dziś, trzydzieści lat po przemianach, pozostały jedynie historyczne zapiski. Uroczysta celebracja koronacji jasnogórskiego obrazu trzysta lat temu nie przydała splendoru ni powagi temu lokalnemu i mało znaczącemu wydarzeniu. Nawet ogłoszenie przez Sejm roku 2017 Rokiem Koronacji tego obrazu nie przydaje powagi ani obrazowi, ani Sejmowi. Fatimskie objawienia to rzecz tyleż tajemnicza, co związana z kultem miejsca. A kult miejsca to dewocjonalia, pielgrzymki i rozbudowana infrastruktura do ich obsługi, a przy tym ogromne emocje. Przekonał się o tym apostoł Paweł gdy głosił Ewangelię w Efezie (Dz 19:21-40). Projekt jednoczenia się Europy jest ideowo nośny i ocenia się, że powstrzymał europejskie nacjonalizmy przed wywołaniem kolejnej, wcale nie lokalnej, awantury wojennej. Ale wciąż trudno wyrokować, czy okaże się trwały, choćby na kolejne 60 lat.

Kościół jest Bożym projektem, liczącym blisko dwa tysiąclecia. W tym numerze „Słowa i Życia” Kościół jest nadal tematem wiodącym. „Jak funkcjonować pod władzą Bożą i ludzką jednocześnie” to ważne dla Kościoła zagadnienie nie tylko w naszych czasach. Kościół zmagał się z tym od początku, a dziś problem nie stracił na znaczeniu ani trochę. Podobnie rzecz się ma z prześladowaniem naśladowców Chrystusa. Sięgają one czasów Saula z Tarsu, a dziś mają skalę ogólnoświatową. O tym m.in. w notce ze Światowego Szczytu w Obronie Prześladowanych Chrześcijan w Waszyngtonie. Droga do życia – śmierć” to redakcyjne opracowanie fragmentu książki Johna R.W. Stotta „Radykalni uczniowie. Sercem oddani Chrystusowi”. Życie przez śmierć odnosi się nie tylko do zbawienia, ale także do uczniostwa. O tym również traktują teksty „Wierność w codzienności” i „Ponad okoliczności”. Polecamy też refleksje Marka i Zofii Charisów z podróży do Ugandy („Moja Afryka”).

Kościół jest Bożym projektem i jest niezniszczalny. Jak pisze Włodek Tasak w artykule "Sentymentalna wiara", Kościół Chrystusa w swojej historii przeżywał lepsze i gorsze okresy. Bywały i takie, przy których to, na co narzekamy dziś, jest jedynie lekką skazą na wizerunku. A jednak Bóg był w stanie podnieść go nawet z największej słabości i obudzić z najgłębszego snu. Bo Kościół Boży nie jest nasz – nie jesteśmy więc w stanie go zepsuć bezpowrotnie. On jest właśnie Boży, a więc Ten, który jest Jego głową, prędzej czy później pośle nas do swego dzieła, a jak nie nas to innych, których sobie upatrzy.

Życząc udanych wakacji i wypoczynku, zachęcamy do lektury.


Copyright © Słowo i Życie 2017