nr 3/2010

Doroczna Konferencja WKCh 2010

Nina i Bronisław Hury

Rekolekcje Tytusowe

Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny, a kto weń wierzy, nie zawiedzie się. Dla was, którzy wierzycie, jest on rzeczą cenną; dla niewierzących zaś kamień ten, którym wzgardzili budowniczowie, pozostał kamieniem węgielnym, ale też kamieniem, o który się potkną, i skałą zgorszenia; ci, którzy nie wierzą Słowu, potykają się oń, na co zresztą są przeznaczeni. Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości; wy, którzy niegdyś byliście nie ludem, teraz jesteście ludem Bożym, dla was niegdyś nie było zmiłowania, ale teraz zmiłowania dostąpiliście” (1 P 2:6-10). Odczytaniem tego fragmentu Bożego Słowa pastor W. Andrzej Bajeński – Prezbiter Naczelny rozpoczął Doroczną Konferencję Wspólnoty Kościołów Chrystusowych, jaka odbyła się w dniach 21-24 czerwca w Zakościelu. Ten fragment zawsze go fascynował, przede wszystkim zachętą do przystąpienia do tego szczególnego, kosztownego, wybranego kamienia, jakim jest Jezus Chrystus. I to piękne porównanie: On - żywy kamień, my - żywe kamyki. Nie chodzi tu wyłącznie o nazwę, chodzi o charakter, tę samą istotę.

Zilustrował to szkolnym przykładem - powstawaniem kryształów krzemu albo germanu, przydatnych w elektronice. Te pierwiastki w zasadzie nie występują w przyrodzie w czystej postaci, a jeśli wytworzy się je w postaci drobnych kryształków, są zupełnie nieprzydatne, bo mają nieuporządkowaną strukturę. Poszczególne atomy układają się w coraz to innym kierunku, z tego nic nie da się zrobić. Ktoś wymyślił, by taki krzem albo german roztopić w tyglu, a następnie włożyć do niego kawałek kryształu o jednorodnej strukturze wielkości ołówka. Na tej niewielkiej zarodzi zaczną osadzać się kolejne atomy, i powstanie wielki walec. Co ciekawe, w tym walcu atomy będą rozmieszczone w sposób uporządkowany i będzie to wielki jednorodny kryształ. Jaka zaródź taka całość. Jaki żywy kamień, takie żywe kamienie.

Przystąpcie do Niego, do kamienia żywego, przez ludzi wprawdzie odrzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny. I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa" (1 P 2:4-5) - pisze Piotr. Słowa o tym, że na Syjonie został położony „kamień węgielny, wybrany, kosztowny, a kto weń wierzy nie zawiedzie się”, były dla niego wyrażeniem tęsknot jego narodu. Jego żydowska dusza musiała się rozpływać, gdy mówił: Tak, jako Naród Wybrany otrzymaliśmy to. Dla nas, którzy wierzymy, jest to najcenniejszy klejnot, ale dla tych, którzy nie dali wiary, stał się kamieniem, o który się potykają. Stał się skałą zgorszenia. Na żadnej skale nie można się w życiu ostać tak, jak na skale, jaką jest Jezus Chrystus. I na nikim nie można bardziej się potknąć, jak na Jezusie Chrystusie, jeśli Go odrzucimy. Bo wtedy przegrywamy całość naszego życia. Piotr dalej pisze, że jako żywe kamienie, mamy budować się w dom duchowy, w kapłaństwo święte. Jesteśmy rodem wybranym. Po co? Do czego? „Abyście rozgłaszali cnoty Tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” - powiada ap. Piotr. Niegdyś byliście nie wiadomo kim, nie ludem. A teraz jesteście ludem Bożym. Dla was nie było zmiłowania, a teraz dostąpiliście zmiłowania. Teraz więc przekażcie to innym. To jest nasze największe zadanie: Rozgłaszać cnoty Tego, który nas powołał.

Dlatego każdego wieczora skupiano się wokół tego, co Jezus Chrystus zrobił dla nas, na Jego cnotach. Wypełniały je pieśni, kazania i świadectwa. Osobiste opowieści, świadectwa życia i wiary, wydobywały ogrom przeżyć, osobistych zmagań i duchowych doświadczeń. To przemawia bardzo dobitnie, na długo pozostając w pamięci. W ewangeliach również znajdujemy świadectwa konkretnych osób, a Dzieje Apostolskie to głównie spisane historie z życia wzięte, niewiele jest tam typowego nauczania.

W tym roku nie było specjalistycznych szkoleń, ale duchowo budujące rozważania pod hasłem „Rekolekcje Tytusowe”. Tym, którzy przez cały rok posługują innym, w Zakościelu służył Steve White z Plainfield Christian Church, USA. Wykłady, oparte o List do Tytusa, ilustrował własnymi doświadczeniami. Szczerze, bez patosu, z pokorą. Przyznawał się do własnych błędów i zachęcał do wytrwałości, koncentrowania się na tym, do czego zostaliśmy powołani. List do Tytusa to przesłanie dla tych, którzy pracują w trudnych miejscach, dla każdego, kto chce mieć wpływ na zeświecczone środowisko. Tytus jest wzmiankowany w Nowym Testamencie dwanaście razy. Dowiadujemy się o nim więcej z sugestii, niż bezpośrednio od niego. Apostoł Paweł nazywa go „prawdziwym synem w wierze”. Tytus wychował się w pogańskiej kulturze, a nawrócił się pod wpływem zwiastowania apostoła Pawła. Dlatego był dla niego kimś szczególnym. To wielka radość widzieć, jak ktoś, kogo doprowadzamy do wiary i chrzcimy, wzrasta w wierze. To nas odświeża i motywuje. Tytus razem z apostołem Pawłem uczestniczył w debacie w Jerozolimie, gdzie rozpatrywano kwestię, czy nawróceni poganie muszą się poddawać żydowskim obrzędom. Tytus był przykładem kogoś, kto nie musiał stać się Żydem. Ten młody człowiek, pełen Ducha Bożego, zafascynowany nowym życiem w Jezusie, był żywym przykładem tego, co głosił apostoł Paweł. Trudno było go krytykować. Miał to samo co Paweł nastawienie względem Koryntian,wśród których Paweł powierzył mu szczególne zadanie. Najtrudniejszym zadaniem Tytusa było jednak zwiastowanie na Krecie, w bardzo trudnym i bezbożnym środowisku.

Rozważając zmagania Tytusa Steve White podkreślał, że w byciu chrześcijaninem nie chodzi o to, by znać dobre doktryny. Chodzi o to, by wiedzieć i praktykować. Pobożności trzeba się uczyć. Trzeba i mówić, i robić. To jak żyjemy, jest ważniejsze od tego, co mówimy. Ewangelia musi być komunikowana i słowem, i życiem. Kiedy żyjemy z łaski, nie chcemy bylejakości. Musimy praktykować życie pobożne.

Jak co roku, do udziału w Konferencji zaproszeni zostali wraz z rodzinami pastorzy, starsi zborów i liderzy, dyrektorzy agend kościelnych. Tym razem odbyła się ona przed zakończeniem roku szkolnego i niektórzy ze stałych bywalców nie mogli w niej uczestniczyć. Ostatni dzień, tradycyjnie już, przeznaczony był na sesję plenarną: sprawozdania i obradowanie o ważnych dla Kościoła sprawach.Zdjęcia z konferencji

Copyright © Słowo i Życie 2010

Słowo i Życie - strona główna