nr 3/2009

Doroczna Konferencja WKCh '09

Bronisław i Nina Hury

NIE SAMYM CHLEBEM

Wszystko zaczęło się wtedy, gdy nasz Mistrz, Chrystus Pan, „przywołał do siebie tych, których On sam chciał, a oni przyszli do Niego. I powołał ich dwunastu, których też nazwał apostołami. Wybrał ich po to, by Mu towarzyszyli, by móc ich posyłać do głoszenia dobrej nowiny oraz by ich obdarzyć władzą wypędzania demonów” (Mk 3:13-15). Wtedy Chrystus Pan powołał pierwszy, najlepszy jaki można sobie wyobrazić, zespół przywódczy” - tymi słowy pastor Władysław Dwulat, dyrektor Fundacji PROeM, powitał uczestników Dorocznej Konferencji Wspólnoty Kościołów Chrystusowych .

Doroczne Konferencje WKCh odbywają się zazwyczaj tuż po zakończeniu zajęć w szkołach. Przyjeżdżają na nie pastorzy, ich współpracownicy, członkowie rady starszych zboru, często z rodzinami. Pastor W. Andrzej Bajeński - Prezbiter Naczelny WKCh nazywa je szczytem przywódczym, dlatego też mają charakter głównie szkoleniowy, poruszający jakiś ważny aspekt życia Kościoła. W tym roku spotkaliśmy się w Zakościelu, w dniach 22-25 czerwca, pod hasłem „Budowanie zespołów”. Szczerze mówiąc, temat dla nas osobiście nie brzmiał zachęcająco. Na szczęście, „oczekiwania nie zawsze się spełniają”.

Głównym wykładowcą był emerytowany pastor Bob Russell, założyciel Southeast Christian Church (SCC) w Louisville, jednego z największych dziś zborów w USA. Za jego sprawą – ku radości uczestników – konferencja miała charakter bardziej rekolekcyjny i duszpasterski, niż szkoleniowy. Oczywiście, sesje szkoleniowe też były – ciekawe i bardzo praktyczne. Dave Kennedy – jeden z pastorów SCC prezentował temat bardzo praktycznie. Jim Headley – były bezrobotny, dziś założyciel i szef jednej z czołowych firm na rynku energetycznym na własnym przykładzie pokazywał, jak Pan Bóg pozwala pokonać trudności finansowe, kryzys małżeński i prowadzić do sukcesu. Kryzys finansowy, szybko zachodzące zmiany kulturowo-obyczajowe, upadek wartości moralnych    wszystko wywołuje wiele obaw. Pastorów również to nie omija, ale ludzie oczekują od nich wsparcia w tych zmaganiach. Skąd wziąć dość sił, mądrości i nadziei do podołania temu zadaniu? Pastor Russell – jak sam twierdził – nie powiedział nic nowego, ale przypomniał, kim jest Jezus. Odświeżył też Jego obietnice: „Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce (J 14:1-2). Nikt z ludzi nie jest w stanie przewidzieć, co się wydarzy. Nawet prognozy pogody bywają nietrafione. Ale Jezus dokładnie wiedział, co się stanie, gdy mówił, że pójdzie do Jerozolimy, że będzie wydany w ręce złych ludzi, że Go ukrzyżują, a trzeciego dnia powróci do życia. Nikt nie uwierzył Jego słowom, ale stało się dokładnie tak, jak przepowiedział. Jest tylko jedna osoba na świecie w całej historii, która weszła do grobu i powróciła żywa. To jest Jezus Chrystus, tylko On może powiedzieć: „Ja jestem zmartwychwstanie i życie; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11:25). Dlaczego więc mielibyśmy komukolwiek innemu bardziej ufać niż Jemu? To Ewangelia, której mamy wierzyć i którą mamy zwiastować. A jeśli mamy zwiastować, to niech nasze serca się nie kłopoczą. Nie ma niczego, z czym Pan nie poradziłby sobie. Na świecie będziemy mieć ucisk – mówił Jezus – ale On przezwyciężył świat. Patrzmy na to, co w górze. Pójdziemy do nieba nie dlatego, że nam dobrze szło w życiu, ale z powodu tego, co Jezus uczynił na krzyżu.

Każdy odczuwał ulgę, gdy Bob Russell szczerze mówił też o swoich błędach i „wpadkach”, o pokusie szukania usprawiedliwienia zamiast przyznania się do nich. Dzielił się swoimi doświadczeniami ze stawiania czoła sytuacjom konfliktowym, rozwiązywania napięć, delegowania odpowiedzialności, pielęgnowania relacji małżeńskich i rodzinnych.

Ostatni dzień był przeznaczony na sesję plenarną Konferencji Krajowej. Została ona podzielona na dwie części: historyczną i administracyjną. W pierwszej części przypomniana została historia ruchu odrodzeniowego, z którego wywodzi się Wspólnota Kościołów Chrystusowych. Okazją była przypadająca w tym roku dwusetna rocznica ogłoszenia przez Tomasza Campbella dokumentu „Declaration and Address” („Deklaracja i wezwanie”). Zadziwiające, jak wciąż aktualnie brzmią sformułowania tam zawarte, jedynie język stał się archaiczny.

W części administracyjnej, jak zwykle, podsumowano rok 2008, zostały przedstawione sprawozdania Komisji Kontrolnej, omówiono plany na rok następny. Prezbiter Bajeński zwrócił uwagę na klasyczne chrześcijańskie hymny, które w niektórych zborach są prawie nieznane, zachęcając do niepomijania ich w zborowym repertuarze.

Doroczna Konferencja to również okazja do odnotowania okrągłych jubileuszy zborów (Siemiatycze 60-lecie, Połczyn-Zdrój – 30-lecie, Grudziądz – 20-lecie), agend (Chrześcijański Instytut Biblijny – 25-lecie, Słowo i Życie – 20-lecie) i pracowników.

Pogoda niezbyt była nam w tym roku łaskawa. Choć, owszem, sprzyjała frekwencji na wykładach. Dużo padało, bardzo błyskało i grzmiało, ale na popołudniowy czas wolny rozpogadzało się na tyle, że nawet z plaży można było korzystać. Czasem trzeba się było obejść bez nagłośnienia i prądu. Bywało chłodno i bardzo mokro. Ale „nie samym chlebem żyje człowiek”. Byliśmy naprawdę dobrze karmieni Słowem Bożym. W oprawie muzycznej nie zabrakło tym razem klasycznych hymnów. Wielu oceniało tegoroczną Konferencję jako najlepszą z dotychczasowych. Jeśli nie najlepsza, to z pewnością jedna z najlepszych. Dziękujemy za to Bogu, wykładowcom i organizatorom.

Copyright © Słowo i Życie 2009

Słowo i Życie - strona główna