Nina
Hury
Schizofrenia
obok nas
Mój ukochany młodszy brat obudził mnie
przerażającym
wrzaskiem. Wyskoczyłem z łóżka i popędziłem do niego, by zobaczyć go
„walczącego” z nie istniejącymi ludźmi. Chwycił płaskorzeźbę
przedstawiającą
ręce złożone do modlitwy i roztrzaskał o ścianę. Z wielkim zapałem
podarł
Biblię. Zerwał lampę z sufitu i wyciągał kable przez popękany tynk.
„Czy coś
się stało?” – zapytałem błagalnie. „Nic... wracaj do łóżka” –
odpowiedział
spokojnie Mark...
Tak dr Steven Waterhouse
zaczyna swą książkę „Siła
dla Jego ludu”. Jego brat cierpi na schizofrenię: Wyniósł kiedyś meble
na
trawnik i próbował je spalić. Wypchnął matkę przez drzwi. Prześladuje
go myśl,
że kogoś zabił. Próbował się nawet wykastrować...
Jemu i rodzicom
dedykowana jest ta książka: „Skoro
nie mogę cię wyleczyć, mój drogi bracie, spróbuję wykorzystać twoje
cierpienia,
aby zanieść nadzieję poranionym rodzinom i oświecenie opieszałym
Kościołom”.
Autor sięga do badań naukowych i cytuje Biblię, nie teoretyzuje, dzieli
się
własnymi doświadczeniami i bardzo osobistymi przeżyciami:„Moi rodzice
modlili
się i dbali o rodzinne spotkania z Pismem Świętym. Zabierali nas do
szkółki
niedzielnej, do wakacyjnej szkoły biblijnej i na obozy letnie. Mieliśmy
bezwarunkową miłość, wiele rekreacji w gronie rodziny i nie
doświadczaliśmy
poważnych konfliktów rodzinnych”. Jeden z synów znalazł się w szpitalu
psychiatrycznym, drugi kończył uczelnię jako najlepszy student.
Cierpiał Mark, cierpiała
rodzina. A Kościół nie
wiedział, jak im usłużyć. Niektórzy, nie znając się ani na chorobie
psychicznej, ani na teologii, szukali przyczyny w grzechu i złym
wychowaniu.
„Wielu żywi fałszywe przekonanie, że choroby psychiczne w ogóle nie
istnieją
albo też uważa, że psychiatria jest całkowicie wroga religii i z tego
powodu nie
przedstawia żadnej wartości” stwierdza autor. Efektem są straszliwe
błędy w
posługiwaniu się Biblią. Trzeba najpierw zrozumieć problem, by móc
właściwie
odnieść do niego Biblię.
Nie mamy obiekcji w
przyjmowaniu pomocy medycznej,
gdy chodzi o takie dolegliwości jak rak, astma czy cukrzyca, ale z
trudem
przychodzi nam to w przypadku choroby psychicznej. Autor zaczyna od
przystępnego przybliżenia badań naukowych, uwarunkowań genetycznych.
Następnie,
przyjmując wniosek że schizofrenia jest w dużym stopniu, choć
niecałkowicie,
dolegliwością o charakterze medycznym, przechodzi do jej teologicznej
klasyfikacji. Próbuje połączyć wiedzę medyczną z teologiczną.
Mark zaufał Jezusowi w
młodym wieku, a schizofrenia
doprowadziła go do wielkiej słabości i duchowych zmagań. „Dziwne głosy
mówią
mu, aby popełniał okropne zbrodnie. Walczy, starając się odpierać takie
pokusy
i jak na razie toczy dobry bój... Chrześcijanie, którzy nie mają takich
słabości, powinni starać się zrozumieć głębokie duchowe konflikty,
targające
wnętrzem tych, którzy cierpią na schizofrenię”. Sam grzech nie wywołuje
schizofrenii, choć niekiedy grzeszne postępowanie doprowadza do
intensywnego
stresu, co wyzwala schizofrenię. „Nie chodzi o to, że grzech sam w
sobie może
wyzwolić początkowe objawy schizofreniczne, lecz że stres spowodowany
grzechem
może doprowadzić do schizofrenii u tych, którzy są do niej
predysponowani”.
Schizofrenia jest udręką
dla całej rodziny chorego.
Autor, na podstawie własnego doświadczenia, potwierdza, że jest to
porównywalne
z żałobą, a opłakiwanie nigdy się nie kończy. Omawia, czego należy się
spodziewać. Pisze o poczuciu winy, gniewie, samotności i izolacji, o
stresie,
strachu, depresji i zamęcie. Nie teoretyzuje, jest bardzo rzeczowy i
wskazuje
na Słowo Boże – źródło siły i pocieszenia. A w kolejnym rozdziale
porusza
kwestię cierpienia, stawia pytanie „dlaczego?”. Cierpienie skłania
człowieka do
polegania na Bogu i kształtuje charakter, koryguje hierarchię wartości,
prowadzi do upodobniania się do Chrystusa.
Źródło wartości człowieka
oraz różnice między
schizofrenią a opętaniem (i związany z tym zamęt) to kolejne
zagadnienia
poruszane w tej książce. „Wartość człowieka wypływa nie tyle z tego, co
robimy,
ile z tego, jak Bóg patrzy na nas i co dla nas uczynił. Niezależnie od
wszystkich
ograniczeń chorzy na schizofrenię przedstawiają wartość dla Boga. Są
także
cenni dla swoich rodzin. Kościół jako całość powinien im usługiwać i
otoczyć
opieką” – stwierdza autor. Ta książka
jest i zachętą, i konkretną pomocą. Napisana bardzo przystępnie (i nie
za
obszernie) uświadamia czytelnikowi podstawowe fakty
medyczne i biblijne,
podpowiada, jak można to robić. Nie musimy być ekspertami, by pomagać
chorym
psychicznie i ich rodzinom. Lektura tej książki może być dobrym tego
początkiem. A zapadalność na tego typu dolegliwości zatrważająco
rośnie,
również w Polsce, również wśród wierzących.■
Dr
Steven Waterhouse, Siła
dla Jego ludu. Posługa rodzinom osób chorych psychicznie,
Euro-Laser, Kraków
2004, s. 116, format 15x21, opr. miękka,
cena detaliczna zł 12,00; cena
hurtowa
(od 10 egz.) zł 9,20.
<>
Do
nabycia w księgarniach chrześcijańskich lub
wysyłkowo
tel. (0-33)
821 25
93, e-mail:
misja@life.pl
>
Copyright ©
Słowo i Życie 2005