Słowo i Życie - numer 2/2003

Jerry Bridges

Dokładając starań


Apostoł Paweł nie tylko dążył do wyznaczonego mu przez Chrystusa celu. On także dążył do otrzymania nagrody, dla której Bóg powołał go w Jezusie Chrystusie. Co to za nagroda, która była tak wielkim motywem dla Pawła? [...] Paweł wiedział, że ma być mieszkańcem nieba i dążył do osiągnięcia tej niebiańskiej nagrody. Jego umysł nie skupiał się na sprawach ziemskich, lecz na chwale, która stanie się jego udziałem, kiedy Chrystus zmieni jego ciało tak, iż stanie się podobne do pełnego chwały ciała Chrystusowego.

Jeśli jednak nagrodą tą jest chwała życia wiecznego, to czy Paweł nie był już jej pewien? Czyż człowiek mógłby z Pawłową intensywnością dążyć do zdobycia tego, co już dane mu było z łaski Bożej? Biblia jasno mówi, że chwała życia wiecznego dana jest nam wyłącznie dzięki odkupieniu dokonanemu przez Jezusa Chrystusa na krzyżu. Jest to dar od Boga (Rz 6,23). Jest to łaska poprzez wiarę - nie przez uczynki (Ef 2,8-9). A jednak prawdą także jest, że dar ten nie może być przyjmowany za rzecz oczywistą. Prawdziwa łaska zawsze rodzi raczej czujność niż beztroskę, rodzi raczej wytrwałość niż lenistwo. Zbawcza wiara zawsze manifestuje się w dążeniu do niebiańskiego celu.

Ten sam Zbawiciel, który powiedział: „I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki" (J 10,28), powiedział także: „Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli" (Łk 13,24).


Ten sam apostoł Piotr, który napisał: „Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was...” (1 P 1,3-4), powiedział również: „Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić" (2 P 1,10).

Zaś apostoł Paweł, który powiedział, że „nic nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie" (Rz 8,39), stwierdził także: „Ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony" (1 Kor 9,27). [...]

Oto wielka antynomia Nowego Testamentu: pozorna sprzeczność pomiędzy łaską a osobistym obowiązkiem. Lecz ona istnieje i narażamy się na niebezpieczeństwo, gdy chcemy jej uniknąć.


Jednakże Paweł nie zajmował się teologicznymi powikłaniami. On zwyczajnie zwracał swą duszę ku głębokim źródłom motywacji osobistej, co było tajemnicą jego bezustannego dążenia do celu. A czym jest to wewnętrzne źródło? Jest nim chwała niebios.


Biblia ciągle przedstawia chwałę niebios jako motywację do wytrwałości chrześcijańskiej (np. Rz 5,1-5; 2 Kor 5,1-5; Hbr 12,22-29; 1 P 4,12-13). [...]


Czy miłość Chrystusa zobowiązuje nas do tego, że i my z całych sił staramy się osiągnąć ten cel doskonałości w pobożności, dla którego pochwycił nas Jezus Chrystus? Czy chwała niebios i perspektywa ich nagrody popycha nas tak, że i my dążymy do tego, co przed nami? [...] Dwie cechy [...] wyraźnie wyróżniają człowieka pobożnego: Jego uwaga skupiona jest na Chrystusowym celu dla niego, a jego oczy patrzą na niebo. Człowiek taki koncentruje się na Bogu w swym oddaniu i stara się być w swym charakterze podobny do Boga.


Apostoł Paweł opisuje siebie jako człowieka, który ciągle biegnie (Fil 3,12-14). A w 2 Liście do Tymoteusza mówi jak ktoś, kto ukończył już swój bieg: „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem" (2 Tm 4,7). Drogi Czytelniku, kiedy ty i ja dojdziemy do kresu życia, czy i my będziemy mogli wypowiedzieć te same słowa? ■

 
Fragment z: Jerry Bridges, Ćwiczenie się w pobożności, TKECh, Kraków 1989.
Tytuł fragmentu pochodzi od redakcji.


Copyright © Słowo i Życie 2003
Słowo i  Życie - strona główna