![]() numer 2/2002 Problem plewOd jakiegoś czasu nurtuje mnie pewien biblijny obraz Chrystusa, przypominany zwykle przy okazji Niedzieli Palmowej. O Jezusie zwykle mówimy jako o Władcy, Zbawicielu, Pasterzu, Nauczycielu, Proroku, Cudotwórcy. Bardzo rzadko natomiast postrzegamy naszego Mistrza jako gorliwego Stróża czystości Domu Bożego, czego klasycznym przykładem jest Jezus oczyszczający świątynię Bożą: "I wszedł Jezus do świątyni, i wyrzucił wszystkich, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, a stoły wekslarzy i stragany handlarzy gołębiami powywracał. I rzekł im: Napisano: Dom mój będzie nazwany domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców" (Mt 21,12-13).Gwałtowna akcja wyrzucania ze świątyni ludzi, robiących na religii własne interesy, to niezbyt popularny, ale bardzo ważny obraz Jezusa. Ta funkcja Chrystusa Pana była zapowiadana w płomiennych kazaniach Jana Chrzciciela: "Gdy zaś lud oczekiwał i wszyscy w sercach swych rozważali, czy też Jan może nie jest Chrystusem, sam Jan odpowiedział wszystkim, mówiąc: Ja chrzczę was wodą, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów jego; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. W ręku jego jest wiejadło, by oczyścić klepisko swoje i zebrać pszenicę do spichlerza swego, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym" (Łk 3,15-17). Jan ukazuje Jezusa jako Gospodarza, który oczyszcza swoje klepisko, oddziela ziarno od plew. Zboże powędruje do spichlerza i - jako ziarno na mąkę - stanie się chlebem powszednim. Jako nasiona będzie też zasiewem następnych żniw - chleba na przyszłość. Pełne spichlerze Mądry gospodarz dba o to, aby jego spichlerze były pełne ziarna, a nie pełne byle czego. To żadna chluba, mieć spichlerz pełen plew, śmieci czy odpadów. Taka obfitość to tylko pozór, to ukryta bieda. Dlatego właśnie Mesjasz Boży sportretowany jest przez Jana Chrzciciela jako mądry gospodarz, który osobiście dba o to, aby do Jego spichlerza trafiało samo ziarno, nie plewy. Oto Mesjasz, który trzyma w dłoni wiejadło, czyli narzędzie do podrzucania w górę tego, co zostaje po młocce: słomy, ziarna i plew, aby wiejący wiatr uniósł lekkie z natury plewy i słomę, a ziarno, mające swą wagę, opadło na klepisko i oczyszczone trafiło do spichlerza. Ludzie w kulturze rolniczej bez trudu pojęli przesłanie tego obrazu. A czy dla nas, ludzi XXI wieku, jest jakieś przesłanie w tych agropodobieństwach? Pozbawianie zanieczyszczeń Salomon zauważa, że "gdy się oddzieli żużel od srebra, to złotnikowi uda się naczynie (Prz 25,4). Bóg przez proroka Jeremiasza ostrzega: "Prorok, który ma sen, niech opowiada sen, ale ten, który ma moje słowo, niech wiernie zwiastuje moje słowo! Cóż plewie do ziarna?" (Jr 23,28). Apostoł Paweł powiada, że wiele wysiłku i poświęcenia kosztuje Jezusa, "aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany" (Ef 5,27). Chrystus, jak gospodarz lub złotnik, musi powodować oczyszczanie naszego życia od wszelkich zanieczyszczeń. Jezus jako ten, który "chrzci Duchem i ogniem" (Łk 3,16), tchnie Duchem Życia, aby ochronić przed ogniem wiecznym, i wypala, aby uszlachetnić pozbawiając zanieczyszczeń. Chrystus z wiejadłem w ręku oznacza nieuchronne oddzielenie tego, co szlachetne i cenne, od tego, co puste i bezwartościowe. Standard Chrystusowy nie przewiduje w wiecznych przybytkach miejsca dla plew. Plewa - nieodłączna ziarnu
Ziarnu zawsze towarzyszy plewa. Dotyczy to sfery myśli, słów i zachowań: fałszywe przekonania, puste wartości, pozorna pobożność... Bezbożni są "bowiem jak plewa, którą wiatr roznosi", stwierdza psalmista (Ps 1,4). Dlatego tak bardzo potrzebujemy Chrystusa i Jego oczyszczającego Słowa. Dlatego potrzebujemy nabożeństw, spotkań w małych grupach domowych, osobistej medytacji i więzi z Bogiem. Poznając Słowo Boże (objawione w Biblii), poznajemy drogę ratunku. Pisma obdarzają mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa. Poznajemy ścieżkę życia i drogi śmierci. Poznajemy prawdę o Bogu, o świecie, człowieku, o grzechu, o łasce, miłosierdziu i świętości i tysiące innych prawd, kluczowych dla naszego życia. Żyjąc Słowem Bożym ukorzeniamy się w Bogu, a nasze życie nabiera ciężaru gatunkowego, staje się "jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie" (Ps 1,3). Dzięki Słowu Boga zyskujemy też zdolność oddzielania ziaren od plew, "bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca; i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę" (Hbr 4,12-13). Przesiewanie "Ziarnem jest Słowo Boże" � mówi Jezus do swoich uczniów (Łk 8,11). Słowo Boże staje się w nas nasieniem nowego, Bożego życia. To życie, poddawane Bożemu oczyszczającemu działaniu, staje się coraz bardziej szlachetne i stanowi zaledwie wstęp do życia wiecznego. Jezus w prywatnej rozmowie uprzedził Piotra, że również szatan otrzymał zgodę na przesianie uczniów Pańskich jak pszenicy (Łk 22,31-32). Szatan zawsze próbował "małpować" Boga. On jednak nie czyni tego po to, by oczyścić i zebrać do Bożego spichlerza, lecz "by kraść, zarzynać i wytracać" (J 10,10). Prośmy Pana, aby nas zachował w godzinie "przesiewania" i aby po swojemu oczyszczał nas od wszelkiej plewy i zanieczyszczeń. W pieśni oblubienicy czytamy: "Powstań, wietrze z północy, i zerwij się, wietrze z południa, przewiej mój ogród, niech się rozpłynie jego woń balsamiczna; niech przyjdzie mój miły do swojego ogrodu i niech spożywa wyborne jego owoce" (Pnp 4,16). Zaprośmy Pana, aby swoim Duchem, życiodajnym tchnieniem przewiewał ogród naszego życia osobistego i wspólnotowego. Aby nie plewy, ale wyborne owoce mogły być naszą ofiarą dla Władcy Wszechrzeczy. W. ANDRZEJ BAJEŃSKI Copyright
© Słowo
i Życie 2002
|
![]() |