numer lato 2001
Pułapka Pokemona
Czy wiesz, co zrobić, by żaba dała się ugotować żywcem? Gdy wrzucimy
ją do wrzątku, od razu wyskoczy. Ale jeśli włożymy ją do letniej wody,
którą następnie będziemy stopniowo podgrzewać, przyzwyczai się do wzrostu
temperatury i w końcu zginie. Dlaczego przywołuję aż tak drastyczny przykład?
Otóż w podobny sposób nasze dzieci, zadając się z Pokemonem, oswajane są
z zagadnieniami okultyzmu i omamiane duchem ciemności. Pułapka Pokemona
polega na tym, że pod płaszczykiem oferowanej dzieciom zabawy kryje się
destrukcyjny, kaleczący ich młode umysły i serca wpływ. Na dodatek, okupiony
pieniędzmi ich własnych rodziców! Wpływ ten dotyczy nie tylko dziecięcej
psychiki, ale - co gorsze - sięga ich duszy! Jest tak, ponieważ za całą
gamą pokemonowych akcesoriów stoi zwodnicza moc ciemności. Wpada w nią
każdy, kto w taki czy inny sposób obcuje z Pokemonem, świadomie czy nie
otwierając się na działanie wywołujące spustoszenie w jego wnętrzu.
Nazwa "pokemon" pochodzi ze zbitki dwóch angielskich słów: "pocket"
i "monster" i znaczy "kieszonkowy potwór". Już tylko ten fakt powinien
budzić w nas daleko idącą ostrożność. Jest już ponad 380 różnych odmian
takich potworów.
Dzieci spotykają się z nimi na okładkach zeszytów, oglądając telewizję,
kupując coca-colę, robiąc zdjęcie specjalnym aparatem i w wielu innych
okolicznościach. Jedną z form są karty do gry. Posłuchajmy, co na temat
istoty takich gier mówi John Paul Jackson:
"Najprościej ujmując, w Pokemonie chodzi o zdobywanie władzy - im więcej
pokemonów posiadasz, tym więcej jej masz. Dzieci gromadzą taką władzę staczając
pojedynki z innymi graczami i zdobywając punkty. W grze z kartami Pokemon
zachęca się dzieci, żeby nosiły karty ze sobą i posługiwały się mocami,
jakie na nich są opisane. Podobnie wierzą osoby, które noszą ze sobą fetysze
albo magiczne zaklęcia. (...) W grze w karty Pokemon na każdej z
kart znajduje się opis kolorowego stwora z kreskówki oraz jego specjalnych
mocy. Gracze kolekcjonują te karty i wysyłają je do walki z pokemonami
swoich przeciwników. Niektóre karty są szeroko dostępne, inne zaś bardzo
rzadkie i mogą kosztować setki dolarów - służy to nakręcaniu szaleńczej
mody na kolekcjonowanie kart. Poszukiwanie kolejnych pokemonów będzie narastać,
gdyż firma Nintendo wypuszcza w tym roku złotą i srebrną linię, obiecując
dziesiątki nowych gatunków pokemonów. Gromadząc karty, gracze chcą zwiększyć
swoją władzę i ilość posiadanych punktów (punkty HP, ang. 'hit points'
- punkty uderzeniowe), które opisane są na każdej karcie. Punkty te określają
stopień zniszczenia, jakiego dany Pokemon może dokonać. (...) Kiedy gracze
ustawiają swoje pokemony do walki, zachęcani są, by posługiwali się gniewem,
trucizną, ogniem, itp. Co więcej, mogą atakować wysyłając przekleństwo
amnezji, zamieszania, paraliżu albo ospałości. Nawet gatunki nie zaliczane
do nadnaturalnych mogą posługiwać się siłą psychiki, wykorzystując takie
metody, jak: hipnoza, czytanie myśli, teleportacja (przemieszczanie przedmiotów
siłą umysłu), wywoływanie bólu głowy czy innego bólu". (1)
A więc nie jest to po prostu gra w karty. Wygląda to raczej na precyzyjnie
przemyślany program szkoleniowy z zakresu podstawowych zagadnień okultyzmu
i magii, wykorzystujący jeden z najlepszych sposobów nauczania, tj. zabawę.
I aż trudno uwierzyć, że to, co większości z nas kojarzy się z przyjemnością,
radością i miłym spędzaniem czasu, może być wykorzystywane jako metoda
do zaszczepiania w dzieciach okrucieństwa, nienawiści, gniewu oraz podsycania
w nich egoistycznych dążeń.
Rzućmy okiem na "towarzystwo", w jakim obracają się dzieci, bawiąc się
pokemonami. Oto krótka analiza kilku postaci występujących w kartach do
gry typu Pokemon:
"Ash Kethum jest jednym z ich głównych bohaterów. Opisany jest jako
energiczny i zdecydowany dziesięciolatek... nieco zbyt rezolutny. Ma on
obsesję chwytania pokemonów i kieruje nim żądza stania się największym
na świecie Mistrzem Pokemonów. Inna postać, Mista - towarzyszka Asha
- jest opisana jako twardogłowa i uparta... stale kłócąca się z Ashem...
i zdaje się też skrywać głębsze uczucia względem niego. Następnie mamy
trzeciego członka należącego do tego trio, Brocka, który jest cokolwiek
zbytnio hormonalny. Jego fascynacja płcią przeciwną czasem wplątuje jego
samego, lub całą grupę w porządne tarapaty. Spójrzmy też na Garego, trenera
pokemonów. Jest on prawdziwym błaznem... egocentryczny, mściwy i przykry
w kontaktach z ludźmi. Następnie występują Jassie i James. Jessie, James...
są tajemniczym i złym gangiem, który pragnie ukraść wszystkie rzadkie pokemony.
Jassie i James są zarozumiali, idący za modą i chętni, by ubierać się jak
płeć przeciwna". (2)
Twardogłowi, uparci, kłótliwi, egocentryczni, mściwi, przykrzy w kontaktach
z ludźmi, zaabsorbowani seksem, źli, kradnący, przebierający się za osobników
płci przeciwnej, błazeńscy. Czy to są cechy charakteru, jakie chcielibyśmy
widzieć w naszych dzieciach? Z pewnością nie! A jednak wielu rodziców pozwala,
aby wrażliwe serca ich dzieci były kształtowane przez takie właśnie wzorce.
Bardzo prawdziwe jest przysłowie mówiące: "Czym skorupka za młodu nasiąknie,
tym na starość trąci". Musimy pamiętać, że to, co dzieci wchłaniają w siebie
dzisiaj, bawiąc się pokemonami, będzie miało negatywny wpływ na ich życie,
w przyszłości o wiele bliższej niż starość!
Jakimi wartościami nasiąkają dzieci, obcując z bohaterami gier typu
Pokemon? Czy są to wartości, które pomogą im w kontaktach z innymi dziećmi?
I najważniejsze, czy są to wzorce zgodne z zaleceniem Biblii? Przyjrzyjmy
się pod tym kątem jednej z kart o nazwie "Płacząca ślicznotka - liść jak
brzytwa". Oto jej opis: "Pluje ona trującym proszkiem, by unieruchomić
wroga, a następnie wykańcza go, spryskując kwasem". Czy to zgadza się z
tym, jak Biblia radzi nam traktować naszych nieprzyjaciół? W Liście
do Rzymian 12,14 czytamy: "Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie,
a nie złorzeczcie" (Rzym. 12,14).
Pokemon jest "ogromnie popularną grą typu RPG (z ang. role playing game;
jest to gra fabularna, odgrywana w wyobraźni) (...) dzieci zachęcane są
przez gry RPG, by zabijać, otruć, atakować z zaciekłością i niszczyć (...)
lansują praktyki okultystyczne (...) Gry RPG osłabiają wrażliwość dzieci
na przemoc. Granica między dobrem a złem zaciera się. To, co niegdyś było
nie do pomyślenia, staje się akceptowalne, a nawet normalne. Proces ten
nazywa się gradualizmem. Prowadzi do tego, że dzieci akceptują zachowana,
które kiedyś były zabronione. Zaczynają postępować zgodnie z tezą mówiącą,
że cel uświęca środki". (3) Zwróćmy uwagę,
że jest to teza leżąca u podstaw totalitaryzmu!
Istnieje już kilkaset gatunków Pokemona. Dzieci przyswajają sobie zadziwiająco
szybko ich trudne nazwy, niestety podobnie czynią też z cechami ich charakteru.
A czy są to postacie, godne naśladowania? Przypatrzmy się metodom walki
kilku wybranych pokemonów:
Charmander - drapanie, warczenie, spalanie ofiary, hipnotyzowanie przeszywającym
wzrokiem, bicie, gniew, rozwścieczenie;
Geotto - zawzięte dziobanie ofiary, wywoływanie oślepiających burz,
wykorzystywanie siły psychiki;
Nidorina - warczenie, drapanie, gryzienie, chłostanie, zaciekłe uderzanie,
kopanie, używanie trucizny, rozszarpywanie pazurami;
Vulpix - spalanie ofiary, chłostanie i wykorzystywanie nadnaturalnej
energii, rzucanie przekleństw na tysiąc lat. (4)
Darmo szukać w całym panteonie pokemonów pozytywnego bohatera. "Stwory
te odgrywają walkę praktykowaną w okultyzmie, gdzie bronią jest zaklinanie,
zamawianie, posługiwanie się mantrami i posyłanie przekleństw na ludzi".
(5)
Przysłowie mówi: "Kto z kim przestaje, takim się staje". Niestety, dzieci
przejmują cechy swoich idoli. Kształtujący się w dzieciństwie system wartości
jest poddawany bezlitosnej obróbce. Dobro i zło zostają zakwestionowane
przez wprowadzenie nowych definicji. Widać to w zachowaniu dzieci: "metody
prowadzenia walki, uznawane kiedyś w naszej kulturze - tak jak i w Biblii
- za złe, wykorzystywane są przez fanów Pokemona tak, jakby były dobre".
(6)
Komu zależy, aby zło nazywać dobrem?
W Księdze Powtórzonego Prawa (rozdział 18, wersety 10-12), Bóg
przestrzega nas, abyśmy nie mieli nic wspólnego z jakiegokolwiek działaniami
okultystycznymi. Tak jak żaba w końcu ginie, przyzwyczajając się do coraz
wyższej temperatury, tak samo giną dzieci, przyzwyczajając się do coraz
większej obecności diabelskiej w swoim życiu.
W pewnej broszurce, dołączonej do Pokemona, napisane jest m.in.: "Noś
swojego Pokemona ze sobą, a będziesz gotów na wszystko! Masz moc w swoich
rękach, więc używaj jej!". (7) Dzieci
noszą więc ze sobą swoje pokemony jak magiczne talizmany, wierzą w podawane
im kłamstwa i zwracają się do Pokemona, a nie do Boga!
Rezultaty wpajania dzieciom takiego systemu wartości są niestety dramatyczne:
"Niektóre dzieci uciekają się do pobić i kradzieży, żeby tylko zaspokoić
swoje niekontrolowane pragnienie zdobycia upragnionych kart. W Nowym Jorku
dziewięciolatek uderzył nożem trzynastolatka w kłótni o karty. (...) Pewna
nauczycielka z Connecticut opowiadała mi o jedenastolatku, który zaatakował
innego chłopca żyletką. Kiedy z nim rozmawiała, stwierdził, że był zainspirowany
różnymi pokemonami, które atakują swoich przeciwników, raniąc ich ostrymi
jak żyletki narzędziami". (8)
"W 1999 r. brytyjski magazyn The Guardian donosił, iż co drugie japońskie
dziecko w wieku 7-12 lat jest uzależnione od Pokemona". (9)
"Mnożą się doniesienia o małoletnich ofiarach Pokemona. (...) 9-letni
Amerykanin podczas wymiany kart pchnął nożem swego kolegę. 4-letni Turek
wyskoczył przez okno z siódmego piętra z okrzykiem: Jestem Pokemon. Potrafię
latać". (10)
Pokemon to coś więcej niż tylko gra! To potężny kanał dla przeciwnika
rodzaju ludzkiego, diabła! (Por. 1 List Piotra 5,8).
Pokemon tak naprawdę nie istnieje. Został wymyślony. Jak to się więc
dzieje, że ma on tak ogromny wpływ na miliony dzieci? Oto interesująca
próba wytłumaczenia tego zjawiska: "Socjologowie badający fenomen Pokemona
podkreślają, że wynika on z wykorzystywania trzech dziecięcych pasji: kolekcjonerstwa,
wymiany i rywalizacji". (11) John Paul
Jackson stwierdza: "Władza i gromadzenie. Te dwie rzeczy przesądziły o
popularności gry. Dziecko wie, że im więcej pokemonów pokona, tym większą
zdobędzie władzę i osiągnie wyższy poziom. Zasada tej gry oparta jest na
chciwości. To też zapewnia producentom i dystrybutorom gry ciągłą sprzedaż.
Znakiem firmowym jest hasło: Złap wszystkie, co znaczy: Kup wszystkie.
Pokemon pomaga utrwalić materialistyczną mantrę naszej kultury - im więcej
masz, tym lepsze będzie twoje życie. (...) Duch chciwości i konfliktu leży
u podstaw tej gry. (...) Pożądliwość często prowadzi do kłótni i walki,
nic więc dziwnego, że to na walce właśnie polega ta gra". (12)
Dzieci (i ich rodzice) są celem specjalistów od marketingu. Potrafią
oni wykorzystać dziecięce pasje i tak sterować ich umysłami (wciąż podsycając
pragnienie posiadania nowych pokemonów), aby osiągnąć największe zyski.
"W 2000 r. łączny obrót firm handlujących przeszło tysiącem wywiedzionych
z gry produktów przekroczył pięć miliardów dolarów".(13)
Biblia przestrzega nas: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz,
diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (I P. 5,8). Diabeł
walczy o umysły naszych dzieci. Pokemon wpaja dzieciom filozofię przeciwną
prawdom Pisma Świętego. Propaguje to, czego zabrania Biblia.
Jak chronić dzieci?
Nie ochronimy naszych dzieci, jeśli nie będziemy zdawać sobie sprawy
z tego, czym w swej istocie jest Pokemon. Musimy umieć rozpoznać prawdziwego
wroga (ludzie nie są naszymi wrogami, ale duch, jaki za nimi stoi) i chcieć
stawić mu czoło.
Jedynym ratunkiem jest poddanie swego życia Jezusowi Chrystusowi! Bóg
kocha nasze dzieci, kocha Ciebie i mnie. Posłał Swego Syna, aby umarł za
nasze grzechy i uwolnił nas spod panowania diabelskiego. Pismo Święte mówi:
"Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła" (I J. 3,8). Każda
osoba, która poprosi Jezusa o przebaczenie grzechów i uczyni Go Panem swojego
życia, odwróci się od swych grzesznych uczynków i całą ufność złoży tylko
w Nim, zostaje zapieczętowana Duchem Świętym i staje się dzieckiem Bożym.(14)
Dzieło diabelskie w jej życiu zostaje zniszczone. Taką osobę, dziecko czy
dorosłego, ochrania święta Krew Chrystusa i strzeże przed szatanem. Kim
jest dla Ciebie Jezus Chrystus? Czy jest Twoim Panem i Zbawicielem? Jeśli
nie, możesz Go teraz o to poprosić. Uczyń to w prostej, szczerej modlitwie
zwracając się własnymi słowami do Niego. Biblia uczy, że "każdy, kto wezwie
imienia Pańskiego będzie zbawiony" (Rzym. 10,13).
To my, dorośli, mamy być strażnikami umysłów, serc oraz dusz naszych
dzieci. Musimy często pytać samych siebie, czy dobrze wywiązujemy się z
tego zadnia. Oto jeszcze jeden cytat: "Za każdym razem, gdy pozwalamy w
naszych domach na książki, programy telewizyjne i gry, które zachęcają
nasze dzieci do zabawy z wykorzystaniem sadystycznej przemocy i nieludzkiej
mocy, pozwalamy wrogowi - oszustowi - zamieszkać w naszym domu. Kiedy natomiast
idziemy za wskazówkami zawartymi w Piśmie i trwamy w bojaźni Bożej, możemy
odziedziczyć obietnicę, jaką Bóg daje rodzicom: 'Kto się boi Pana, ma mocną
ostoję, i jeszcze jego dzieci mają w niej ucieczkę'. Zbudujmy naszym dzieciom
ostoję w tych niebezpiecznych czasach i wychowajmy je na Bożych czempionów".(15)
Oto kilka myśli, które mogą nam w tym pomóc:
-
Módlmy się o dzieci. Rodzice powinni robić to codziennie. Może dobrym pomysłem
byłoby utworzenie grup modlitewnych np. rodziców dzieci w podobnym wieku.
Jeśli jesteś nauczycielem, mając z nimi częsty kontakt, mógłbyś modlić
się o dzieci z Twojej szkoły czy przedszkola.
-
Jeśli zdecydujesz się izolować dzieci od Pokemona (do czego namawiam),
to zabierając im coś atrakcyjnego, nie pozostaw nie wypełnionej luki! Pamiętaj
o tych trzech dziecięcych pasjach: kolekcjonerstwie, wymianie i rywalizacji.
Daj im więc w zamian coś, co rozpali w nich te pasje, a jednocześnie będzie
dobre i przyjemne.
-
Spędzaj czas z dziećmi. Rozmawiaj z nimi. Patrząc na Ciebie, będą Cię naśladować
- niech przejmą od Ciebie to co najlepsze! Z kolei Ty, patrząc na nie,
będziesz mógł bardziej je poznać. Lepsze poznanie umożliwi skuteczniejszą
pomoc i ochronę! Pewne badania wykazały, że przeciętny rodzic w Europie
ogląda telewizję przez trzy i pół godziny dziennie, a tylko trzydzieści
sekund spędza na rozmowie z własnymi dziećmi.(16)
Jak dawno temu byłeś razem z dzieckiem na spacerze, wycieczce? Kiedy oglądaliście
razem dobry film? Ile razy w minionym tygodniu rozmawiałeś z nim o Bogu?
-
Jako rodzice, nauczyciele, pokażmy dzieciom wartość życia chrześcijańskiego.
Kochając Boga możemy wpoić im miłość do Niego i zafascynować je Jezusem
Chrystusem. Niech On stanie się dla nich Mistrzem, którego będą chciały
naśladować!
Opr. Wojciech Borys
Autor jest pracownikiem Misji Ewangelizacyjnej wśród
Dzieci, działającej w ramach Chrześcijańskiej Fundacji "Życie i Misja"
.
Kontakt: skr. poczt. 59, 62-600 Koło
e-mail: wokabo@misja.org.pl
http://www.misja.org.pl/med/borys
PRZYPISY:
-
Jackson John Paul, Handel duszami naszych
dzieci. Studium o Pokemonie, Wrocław 2001, s. 28-30, Wydawnictwo "Aetos",
ul. Poznańska 1/9, 53-631 Wrocław, office@aetos.com.pl www.aetos.com.pl
-
Fragment artykułu, który w całości dostępny
jest (w języku angielskim) pod adresem: Logos Communication, P.O. BOX 173,
Oak Creek, WI 53154, USA
-
Jackson J. P., op. cit., s. 15, 50-51.
-
Jackson J. P., op. cit., Dodatek s. 77.
-
Jackson J. P., op. cit., s. 30.
-
Tamże.
-
Fragment artykułu, op. cit.
-
Jackson J. P., op. cit., s. 28-29.
-
Księżyk Rafał, Inwazja kieszonkowych potworów,
"Polityka" 8/2001.
-
Tamże.
-
Księżyk R., op. cit.
-
Jackson J. P., op. cit., s. 44-45
-
Księżyk R., op. cit.
-
Por. List do Efezjan, rozdział 1, werset
13, oraz Ewangelia wg Jana rozdział 1, werset 12.
-
Jackson J. P., op. cit., s. 73-74.
-
McClung Floyd jr., Ojcowskie serce Boga,Towarzystwo
Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej, Kraków 1988.
Copyright © Słowo
i Życie 2001
|